Wiec sie stało!
Moja corka ma juz / zaledwie 2 tygodnie i zostala zarejestrowana w Standesamt. Dzis rano dopelnilem minimum zalatwiania papierkow dla dziecka. Jeszcze tylko Krankenkasse, Elterngeldstelle oraz polski konsulat. Ale bez dzisiejszej wizyty w miescowym Biurze Stanu Cywilnego nic w powyzszych urzedach nie zalatwilbym.
uff....
Dlaczego o tym pisze? Bo nie mialem wiekszych problemow jak dotad. W szpitalu towarzyszylem zonie od poczatku do konca porodu. Sprawy papierowe szpitale prosza o zalatwic kilka tygodni przed planowanym porodem, by gdy przyjdzie juz czas, nie meczyc matki wypelnianiem dokumentow. Szpital po urodzeniu dziecka sam przesyla do USC zawiadomienie oraz dokumenty rodzicow. Mimo tego, jako ze nie tubylcy, musielismy dostarczyc jeszcze inne urzedowe papierki, o czym zostalismy poinformowani grzecznym pismem. Dzis uzupelnianie zejelo mi max 15 minut w urzedzie.
Jeszcze troche przede mna. I chyba najwiecej problemow spotka mnie w konsulacie. Ale to bedzie juz inna historia.
W bocianim gniezdzie pojawila sie kolejna osoba. Niniejszym, otwieram watek dziecka naukowca za granica.